Człowiek, który szczyt osiągnął dwa razy. Zaczynał jeszcze w latach 50.
Dzięki występom z Johnnym Cashem czy Jerry Lee Lewis Roy Orbison
stopniowo powiększał swoją popularność, czego szczytem był utwór "Oh,
Pretty Woman" wydany w 1964.
Ciekawe jest to, że po wydaniu swojego największego hitu jego kariera nagle się załamała. Miało to związek ze zmianami w gustach słuchaczy, którzy odchodzili od country i rockabilly, ale także z osobistymi tragediami Orbisona. W latach 70. słuch o nim kompletnie zaginął. Punktem zwrotnym było zaproszenie w 1988 do grupy Traveling Wilburys, której członkami zostali także Bob Dylan, George Harrison czy Tom Petty. Świat przypomniał sobie o Orbisonie, a jego utwór "You Got It" zagościł w Top 10 Billboardu. Był to jego pierwszy hit od niemalże 25 lat.
Roy zmarł nagle 6 grudnia 1988 w wyniku zawału serca. Szkoda, bo powstający niczym feniks z popiołów muzyk mógł nas jeszcze wiele razy zaskoczyć.