"Leżysz na plaży w San Pedro...". Wykonanie lepsze niż Madonny, co do tego nie ma wątpliwości, a to nie jest jeszcze szczyt możliwości polskiego Don Juana. Oto bowiem kolejny przebój:
Trzeba mu oddać, jednym wersem którejkolwiek piosenki kasuje Biebera, polskiego Biebera (sorry, nazwisko wypadło mi z pamięci) i całą zgraję pozostałych ludków.
Jego karierę najlepiej opisać hasłowo:
Dyskoteka Pana Jacka (Jacka Cygana, tego od pana Rynkowskiego i Kombi),
duety z Edytą Górniak,
romans z Edytą Górniak,
Młode Wilki 1/2...
Miał rozmach, należy przyznać. I nagle, w 1997 płyta z Grzegorzem Ciechowskim (tym Grzegorzem Ciechowskim?!) Uff, na szczęście jednorazowy wyskok, później (już w nowym tysiącleciu) współpraca z Olą z Klanu i szturm na Eurowizję (nieudany, imho większe szanse miał za młodu). Podobno cały czas w biznesie. Podobno nagrywa. Podobno po kolejnej metamorfozie. Krzysztof Antkowiak. Czekamy!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz